Wymeldowalismy sie ok 12 i do 20 jestesmy bezdomni, na szczescie mamy tylko plecaki i wozek. Wsiedlismy na statek ktory plywa po Odrze i ogladalismy widoki z rzeki. Szczecin chce do 2050 roku byc nazywany "plywajacy ogrod"... moze sie wyrobia. Mi sie podobaly ogrodki dzialkowe na wyspie, Michaelowi stocznia - sadzac po ilosci zdjec jaka zrobil, a Ani schody na statku. Pozniej obiad, spacer po Walach Chrobrego i drzemka Ani, plac zabaw i czas wracac do domu.
Tym razem mamy bilety na busa na lotnisko. Zegnaj Szczecin!! moze jeszcze tu wpadniemy i pozwiedzamy wiecej :)