Mury Starego Miasta zaliczylismy, trzeba bylo wozek nosic po schodach i na dzieci bardzo uwazac, ale bylo fajnie. Zamek z zewnatrz tez bo do srodka jakos nikomu sie nie chcialo.... my nie jestesmy z tych turystow, ktorzy wszedzie kupuja bilety poza tymi parkingowymi ;)
A jak juz sie bardzo rozpadalo ja chcialam natychmiast wracac do naszych apartamentow, zawinac sie w kolderke i wypic lemsipka(od grypy i przeziebienia). Tak, niestety dopadl mnie jakis wirus! w sama pore grryyy...!